Królowa motosportu bardzo mocno zyskała na rozpoznawalności po świetnym sezonie 2021 i można to dostrzec gołym okiem. Batalia między kierowcą Red Bull Racing i siedmiokrotnym mistrzem świata wzbudzała naprawdę wielkie emocje wśród wielbicieli królowej motoryzacji. Ostatnie kółko wyścigu o GP Abu Dhabi bez cienia wątpliwości zapisze się w historii i Ci dwaj niesamowici zawodnicy będą je rozpamiętywać bardzo długo po skończeniu kariery profesjonalnej. Nad tym, czy to co wydarzyło się na ostatnim okrążeniu wyścigu w Abu Dhabi było w pełni dopuszczalne eksperci od motoryzacji nadal zastanawiają się. I właśnie tym sposobem można było skończyć rozmyślania nad tym, czy tytuł dla młodego kierowcy z Holandii był całkowicie zasłużony. Max Verstappen mógł na spokojnie celebrować triumf z 7-krotnym mistrzem świata i szykować się do bronienia tytułu mistrza.

Wszyscy kibice królowej motoryzacji zdają sobie sprawę, iż jeśli chodzi o bolidy to ten sezon będzie czasem niesamowitych restrukturyzacji. Mierzymy się z technologicznym przełomem w F1, ponieważ zbiór reguł dotyczący budowy bolidu radykalnie przekształcony został. Dostrzec to można na początku tego sezonu, ponieważ w stawce wystąpiły pewne zmiany. Już w trakcie testów przedsezonowych w Katalonii zobaczyć można było, że znacznie bardziej konkurencyjne może być Ferrari. I faktycznie tak też właśnie było, ponieważ podczas wyścigu w Bahrajnie kierowcy z włoskiej stajni zajęli dwa pierwsze miejsca na podium. Podczas wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej miało to wyglądać analogicznie, jednakże między zawodników Scuderii Ferrari wcisnął się aktualny mistrz świata F1. Mistrz świata F1 z minionego sezonu był skoncentrowany na tym, żeby zgarnąć swoje pierwsze punkty w nowym sezonie. Cały wyścig był za plecami zawodnika z Monaco, lecz w końcówce podjął decyzję o ataku. Finalnie manewr ten okazał się fenomenalny i finalnie to Max Verstappen wygrał rywalizację w Arabii Saudyjskiej. Takim sposobem Red Bull włączył się do rozgrywki o tytuł mistrzowski zespołów a także zawodników.